ŁADNE RZECZY #10
Mocny, miodowy żółty, lekko zbliżający się już do pomarańczu. Do kawy, a później do maku. Coś mi świtało w pamięci, że taki młynek mieliśmy kiedyś w domu. Jak zawsze szybki telefon do Mamy rozwiał wszelkie wątpliwości. Był, a chyba nawet gdzieś jeszcze jest, na strychu....