Renowacja zabytków przez domy mody – szacunek czy interesy?
Może lepiej nie wcielać w życie włoskich sposobów administrowania państwem, ale renowacja zabytków przebiega w tym kraju niemal wzorowo. Przed Wami najważniejsze dobra kultury, w których swój udział miały słynne domy mody. Nie zabraknie też kilku słów na temat Pałacu Wallenberg-Pachaly i wrocławskiego podejścia do budynków z historią.
Włoskie serce do dziedzictwa kultury i korzyści wizerunkowe marki
Oprócz pizzy czy makaronu, od Włochów możemy się nauczyć przynajmniej jednej (moim zdaniem przełomowej) rzeczy: renowacji zabytków! Najważniejsze domy mody wpisały do swoich budżetów i planów działania punkt „renowacja zabytków”. Od lat wspierają dobra światowej kultury finansowo, merytorycznie i artystycznie.
Florenckie Gucci Garden to, przekształcone za sprawą Alessandro Michele, muzeum marki. Nowa koncepcja zakłada połączenie mody i sztuki w dwóch wymiarach – teraźniejszości i przeszłości. Butik, wystawy, przestrzenie interaktywne i kulinarne uczty – wpisuję to miejsce na swoją włoską listę „do zobaczenia”! Wstęp kosztuje 8 euro, a połowa tej kwoty przeznaczana jest na renowację zabytków we Florencji.
O tym, że gdy czymś się dzielimy, to tak naprawdę mnożymy, przekonują nas też Prada i Versace, które wspólnymi siłami zadbały o dziewiętnastowieczny budynek Galleria Vittorio Emanuele II. Mimo, że to jedno z najczęściej odwiedzanych przez turystów miejsc, władze niespecjalnie dążyły do zadbania o posadzki, rzeźby czy freski, a nawet przeciekający dach. Renowację wzięły więc na swoje barki wspomniane dwa włoskie domy mody. W pierwszym etapie prac już w 13 miesięcy 14 tysiecy m2 przestrzeni odzyskało swój dawny blask. Tutaj zobaczycie krótkie video >>
Pisałam Wam też o Fendi for Fountains, czyli projekcie restauracji rzymskich fontann, a w tym tej najsłynniejszej – di Trevi. Fendi zależało na zrobieniu tam pokazu mody i oczywiście im się to udało! Remont trwał aż 17 miesięcy. O kulisach przeczytacie w artykule >>
Inna włoska marka, Bulgari, odnowiła Schody Hiszpańskie i mozaiki Term Karakalli. Renowacja Koloseum (KOLOSEUM!) także nie odbyła się bez wsparcia sponsora. Tods porozumiał się z Pią Petrangeli, architektką Ministerstwa Kultury, która przyznała, że to najbardziej spektakularne przedsięwzięcie naszej ery!
Z kolei Chanel (choć nie jest włoska) dokłada swoją (wartą 25 mln euro) cegiełkę do Grand Palais, którego renowacja przewidziana jest na 2020 r. To w tym budynku regularnie odbywają się pokazy marki.
Zastanawiam się, na jakim poziomie świadomości trzeba być, żeby w ten sposób współdziałać i widzieć korzyści nie tylko dla sponsora i władz miejskich, ale też potencjał „użytkowników”, czyli turystów, mieszkańców i całkiem racjonalnie – kolejnych inwestycji wymagających środków finansowych.
Renowacja zabytków czy prosty sposób na komercjalizację przestrzeni?
Powiecie, że marki nie robią tego bezinteresownie. Że dla wzmocnienia swojego wizerunku. Ale przyznajcie, kto z Was wiedział, że za renowacją Koloseum stoi TODS (w trakcie 5 lat wydali na ten cel 25 mln euro)? Czy mieliście pojęcie o tym, kto finansuje odnowienie Schodów Hiszpańskich i fontanny di Trevi?
Ktoś może argumentować, że robią to tylko dla kreowania wizerunku wśród wąskiego grona osób, które modą i markami żyją. Tyle tylko, że to się nie kalkuluje. Analizując powyższe przypadki (nawet jeśli częściowo jest to związane z systemami podatkowymi), dochodzę do wniosku, że luksusowe firmy naprawdę mają w swoich DNA dziedzictwo i szacunek dla dzieła rąk ludzkich. To nie gra. To doświadczenia i emocje.
Co ważne, nie oblepiają budynków swoim logo, nie robią z tego złotego festiwalu żenady, nie szukają miejsca do postawienia banerku. Wiedzą, że to nie działa. Pietro Beccari, jedna z najważniejszych osób w korporacji LVMH, twierdzi, że komercjonalizacja zabytków jest po prostu tania. A oni chcą tworzyć rzeczy wyrafinowane.
Quo vadis Wrocławiu? Renowacja zabytków lokalnie
A właściwie, dokąd zmierzasz Dolny Śląsku?
Renowacja zabytków (i jej brak), cztyli to, co dzieje się ze starymi kamienicami, opustoszałymi willami, budynkami w centrum miasta, budzi wśród Wrocławian dużo emocji. Ale w tym tekście chcę poruszyć pozytywne przykłady. Takie jak Sedesowce, czyli nasz Manhattan i Uroczysko Siedmiu Stawów. Ten drugi, jak dowiedziałam się na pysznych warsztatach kulinarnych zorganizowanych przez Kasię Gubałę, według konserwatora powinien być wpisany na listę ruin. Nie do uratowania. Na szczęście pojawili się bardzo zdeterminowani ludzie 🙂
Remont XVI-wiecznego zamku z epoki renesansu trwał 13 lat. Dziś Uroczysko Siedmiu Stawów to miejsce ekologiczne, z własnymi uprawami, ciszą i pięknym widokiem. Zaangażowani właściciele z pasją oddali się temu miejscu i zachowują jego historię. Co ważne – zadbano o odwzorowanie tych elementów, których szkice i zdjęcia się zachowały oraz uratowanie tego, co było oryginalne. Państwo Gendaj stworzyli miejsce, które powinno być przykładem dla innych, o tym jak restaurować i szukać kompromisów z konserwatorem, a także opowiadać o historii tych budynków i okolicy.
Z kolei na zdjęciach w tym artykule widzicie Pałac Wallenberg-Pachaly. Budynek został zaprojektowany przez Carla Gottharda Langhansa w XVIII wieku (to ten sam człowiek, który jest odpowiedzialny za projekt Bramy Brandenburskiej). Od kilku lat Uniwersytet Wrocławski próbuje go sprzedać, ale kupców nadal brak. Obecnie oferta składa się nie tylko z Pałacu, ale też stojącego obok gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej (lubiłam tam przychodzić – to miejsce kojarzy mi się z Hogwartem!).
Już niebawem, bo 22 czerwca startuje Przegląd Sztuki Survival! W jego ramach będziecie mogli m.in. zwiedzić wnętrza posiadłości Wallenberg-Pachalych. Tematem przewodnim 16 edycji wydarzenia jest „kapitał”, a ja chciałabym, żebyśmy się wszyscy zastanowili, czy tym kapitałem, którym na co dzień tracimy na pewno są tylko pieniądze i niszczejące budynki.
Więcej:
FB Survival >>
strona www Survival>>
Część zdjęć autorstwa Marty Gutsche, część moja.
A więcej pałacowych ujęć u Wroclovers (tam znajdziecie mnie i Martę w pakiecie), którzy to zabrali nas na początku kwietnia na tę wycieczkę, a jej efektem są fotografie w tym wpisie!
PS Dla porządku dodam jeszcze:
- żakardowa spódnica: TABANNA
- kaszmirowy golf: vintage
- skórzana torebka: PRZYWARA-STRZAŁKA
- tenisówki: H&M
M. Gutsche
6 lat agoJak zwykle pieczołowicie przygotowany, kunsztownie zredagowany post 🙂 A nasze zdjęcia, współgrają ze sobą idealnie!
Katarzyna Kwiecień
6 lat agoTo jest modelowa współpraca!
Rykoszetka
6 lat agoPo raz kolejny powiem – przepiękne zdjęcia! I jak zawsze modowe ciekawostki w sosie społeczno-socjologicznym!
Katarzyna Kwiecień
6 lat agoDziękujemy! Moda to zawsze coś szerszego, trzeba tylko odczytać i interpretować ten kontekst!