
WROCŁAW: ŚLEPY ZAUŁEK
Przestrzeń Pasażu Pokoyhof to nie tylko powierzchnie biurowe, ale przede wszystkim duży dziedziniec z kilkoma klimatycznymi knajpkami. Tuż obok Wody Sodowej (o której wkrótce), Do Jutra i naprzeciw osławionej już w Warszawie Charlotte znajduje się Ślepy Zaułek. Chodźcie!
ul. Św. Antoniego 2/4
Wrocław
Menu
Ślepy Zaułek to raczej miejsce do posiedzenia i napicia się jakiegoś zacnego trunku, ale dla głodnego strawa się znajdzie. Menu jest krótkie i zmienia się każdego dnia, do wyboru mamy kanapki, zupę i danie główne, a także coś słodkiego. Kiedy dostałam swoją porcję gryczanego makaronu z warzywami i kurczakiem, pomyślałam, że się nią nie najem. Błąd! Danie było w sam raz, choć trochę zbyt słone. Kanapka z kurczakiem w curry i jogurcie z grilowaną papryką i kurczakiem też smakowała. Do picia wybrałam lemoniadę ananasową i była dobra.
Ceny
Nie są zatrważające. Makaron kosztował 18zł, kanapka 10, a zupa 9. Danie główne w zestawie z zupą jest tańsze. Jakość w stosunku do ceny na plus!
Obsługa
Również w porządku, nie mam nic do zarzucenia.
Miejsce
O miejscu już trochę napisałam we wstępie. Tętniące życiem, blisko rynku, kina Nowe Horyzonty, w otoczeniu dwóch popularnych „gastronomicznie” ulic – Św. Antoniego i Włodkowica. Wnętrze Ślepego Zaułku mimo, że nie jest przesadnie oryginalne, to pozwala na spędzenia czasu w całkiem przyjemnych okolicznościach 🙂
Menu: 3/5
Ceny: 4/5
Obsługa: 4/5
Miejsce: 4/5
Razem: 15/20
Podsumowanie: Polecam! Fajnie, że powstają takie miejsca. W końcu Wrocław to miasto spotkań, a wszelkie nowe lokale są do tego idealną okolicznością!
Inne kawiarnie oraz restauracje we Wrocławiu (i nie tylko!): tutaj.
9 maja 2015
Barbara Posłuszna
10 lat agouwielbiam ten cykl u Ciebie, wynajdujesz miejsca jakich mi brak u mnie w mieście! 😉
Kasia Kwiecień
10 lat agoach, wiele tu jest miejsc do opisania! tylko kiedy na to czas znaleźć 😀
może w wakacje podziałam coś więcej 🙂
Naturalne metody
10 lat agoBardzo przyzwoita propozycja;)
Kasia Kwiecień
10 lat agoowszem!
Agnieszka Rybicka
10 lat agoMmmm, makaron wygląda pysznie, ale smuci mnie, że jednak ceny w takich przyjemnych knajpkach we Wro to nie są ceny na najedzenie się obiadem na co dzień, raczej na wyjście na miasto dla samego wyjścia, jeśli rozumiesz o co mi chodzi 😛
Kasia Kwiecień
10 lat agoWiem wiem 🙂
Ja na co dzień nie jadam pełnych obiadów na mieście, choć nierzadko idę coś przekąsić 🙂