POLSKIE MARKI I PROJEKTANCI #1

Dziś przedstawię Wam 5 polskich marek, które nie tylko oferują ciekawe produkty, ale przede wszystkim są autentyczne. Każda z nich jest zupełnie inna, skierowana do różnych grup odbiorców, ale to  zupełnie nie przeszkadza temu, aby zachwycać się światem, który każda osobno nam pokazuje. Znajdzie się, więc tutaj coś dla miłośników elegancji i krawiectwa z najwyższej półki, delikatności i pochwały dla zwykłego życia, miejskiej podróżniczki, etno eklektyzmu i nowoczesnych form.

Zacznę od energetycznej i bardzo kolorowej marki Spider and wolf. Tkaniny z różnych stron świata, miks wzorów i barw, ekspresja, tajemnica i moc: tak bym ich krótko określiła. Kolekcja Moyabayka to coś dla odważnych ludzi z kolorowymi duszami. Zdjęcia są autorstwa Aleksandry Zaborowskiej. 

Zofia Chylak tworzy skórzane dodatki, ale także projektuje i szyje na miarę. Podoba mi się, to, że chce przywrócić do świetności sztukę krawiectwa (szczególnie, że w ciągu ostatnich kilku lat mamy prawdziwy wysyp „projektantów” trudniących się nadrukami na białych t-shirtach wyprodukowanych w krajach trzeciego świata) i zna się na swoim fachu. W swojej karierze miała szansę uczyć się u projektantów Proenza Schouler oraz Nicolasa Caito, wybitnego konstruktora i twórcy wzorów. Estetyka jej projektów jest bardzo elegancka i klasyczna, a sama marka przemyślana. Zofia projektuje i szyje także suknie ślubne. Autorką zdjęć jest Małgorzata Turczyńska. 

Natura, prostota i dużo kwiatów to marka Boho. Slow life w pięknej oprawie! Zdjęcia wykonała Paulina Pajka, a modelką najnowszej wiosennej kolekcji (sfotografowanej w słonecznej Lizbonie) została Marta Greber. Marta prowadzi bloga kulinarnego What Should I Eat For Breakfast, więc jeśli poszukujecie pysznych pomysłów to koniecznie do niej zajrzyjcie. Marka Boho powstała w 2010 roku w Krakowie, a jej właścicielką jest pochodząca z Jaworzna, Małgosia Bochenek. Ubrania Boho szyte są w polskich szwalniach, z naturalnych i recyklingowych tkanin. To co warto podkreślić, to że marka jest spójna, jej zachowanie, komunikacja i identyfikacja wizualna są autentyczne i wiarygodne dla odbiorcy. Według mnie to szczególnie istotne w czasach, kiedy poszukujemy czegoś więcej niż tylko „ładnych ciuchów”. 

Zdjęcia kolekcji Zuzy Feligi od razu przyciągnęły moją uwagę. Ciekawe, bardzo nowoczesne i konstrukcyjnie bogate projekty w otoczeniu żywcem wyjętym z filmów i seriali z lat 80. i 90. W mini-kolekcji It’s about time widać wpływy japońskie, choć jak sama twierdzi chce się trochę odciąć od tej estetyki (tutaj przeczytacie z nią ciekawy wywiad nie tylko o modzie, ale także o studiowaniu w tej branży i wrażeniach z konkursu Off fashion, którego została zwyciężczynią). Autorem fotografii jest Daniel Jaroszek. 

Zdjęcia pochodzą ze stron i materiałów prasowych projektantów. Oprawa graficzna w moim wykonaniu.