Koniec z blogiem?

Jak wiecie blogi ewoluują. Najczęściej ma na to wpływ zmiana sytuacji życiowej. Stąd wiele blogów o modzie staje się lifestylowymi kopalniami wiedzy, począwszy od leku na niestrawność, przez domowe sposoby na łupież, stylizacje idealne na randkę i 5 sposobów na organizację miejsca pracy. Blogi kulinarne potrafią zaanektować temat organizacji eventów albo stylu życia w duchu fit. Z kolei blog urodowy nierzadko przeistacza się w doradztwo ślubno-weselne, a następnie 50 twarzy macierzyństwa, tudzież parentingu.

Nie jestem fanką hejtowania osób, które decydują się rozszerzyć (albo zawęzić, ale to jeszcze rzadkość) pole tematyczne swoich blogów, a nawet serwisów internetowych. Przecież życie się zmienia, okoliczności, a nawet nasze hobby i praca. To, że przez 10 lat zajmowaliśmy się muzyką, nie oznacza, że nie zmienimy swoich zainteresowań np. na kuchnię, albo sporty ekstremalne. W tym nie ma nic złego!

Jedyne o czym warto pamiętać – nie można być ekspertem od wszystkiego. O ile jesteśmy w stanie znać się na kilku rzeczach, o tyle pouczanie innych jak mają żyć w sferach: kuchni, urody, mody, związków, pracy, samoakceptacji, wyboru samochodu i urządzania wnętrz, a do tego jeszcze wychowywania dzieci i domowych metod leczenia jest bardzo słabe. To już za dużo! Wiarygodność takiego specjalisty jest nikła (co oczywiście nie znaczy, że nie możemy mieć swojego zdania w tych tematach 🙂 )

Ale! Dość tych przydługich wstępów. Przejdę do rzeczy.

Już niedługo www.babeczkinawybiegu.pl skończą swój żywot w blogosferze. Po prawie 5 latach (to zdecydowanie za długo) blogowania pod tym szyldem, przyszedł czas na zmiany.

Przyznam szczerze, że już od około 1,5 roku czułam dyskomfort związany z formą bloga. Dlatego mniej więcej od tego czasu, a w sumie nawet wcześniej, wprowadziłam na blogu bardziej treściwe materiały w tematyce historii mody, komunikacji w tej branży, jak i sfery dotyczącej blogowania i marketingu. Zdecydowanie ograniczyłam też wpisy kulinarne, ostatnio jedynymi publikacjami związanymi z jedzeniem były restauracje i kawiarnie, które odwiedziłam.

W to wszystko włączyłam jeszcze ewolucję mojej drogi zawodowej. Jak część z Was wie, zawodowo zajmuję się wizerunkiem i brandingiem, spełniam się dziennikarsko, a po godzinach piszę copywriterskie treści na zlecenie agencji kreatywnych i tworzę strategie komunikacji dla marek.

Tym właśnie chcę się zajmować i cieszę się, że mogę to połączyć z obecnością w świecie mediów internetowych i blogosfery 🙂

Stąd zmiany!

Już niedługo, Babeczki na wybiegu zmienią się na inną nazwę.

Zmiana nazwy to tak naprawdę jeden z elementów całego procesu rebrandingowego. Dla mnie chyba najtrudniejszy. Wymyśliłam ponad 100 rożnych propozycji, które są naprawdę dobre, a najgorsze jest to, że ciągle nie czuję, aby któraś z nich spełniała moje oczekiwania w 100%, więc być może poproszę Was o głos w tej sprawie. 

Razem z moją bardzo dobrą koleżanką Karoliną pracujemy właśnie nad systemem identyfikacji wizualnej całego serwisu.

Najważniejszą częścią będą oczywiście treści!

Case study, wywiady, recenzje i felietony to tylko część nowości 🙂

Będą też nowe formy dostępne bonusowo, np. infografiki.

Stylizacje nie znikną!

Tematycznie skupię się na brandingu, kreowaniu marki, tworzeniu strategii, jak i ciekawostkach z branży mody. 

Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że w natłoku obowiązków zawodowych i akademickich uda mi się wygospodarować tyle czasu, żeby to wszystko realizować!

Napiszcie, co myślicie o zmianach i jakie treści Was interesują? 

Może jakieś konkretne tematy?

Bardzo chętnie się dowiem!

To dla mnie cenne wskazówki, przecież  blog jest dla czytelników 🙂