Człowiek. Twórca własnej katastrofy.

Małżeństwo w trakcie rozwodu. Gdzieś w pośpiechu życia zagubili swoje (wspólne) emocje, zwiększyli nieporozumienia i wyobrażenia, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Tak mogłaby się zaczynać fabuła blockbustera / box office bomb / francuskiej komedii / skandynawskiego dramatu. Tak, krótko i bez opisywania szczegółów filmu można też zarysować początek historii wyreżyserowanej przez Spike’a Jonze’a w “Her” (“Ona”). 

Co dzieje się dalej i powoduje, że ten obraz jest bardzo różnie odbierany? Dlaczego jednym śmierdzi pretensjonalnością, innych wzrusza, a kolejną grupę skłania do rozważań nad istotą człowieka? Według mnie warto, żebyście przekonali się o tym sami, idąc do kina, albo oglądając w zaciszu domowym. 

Według mnie to nieoczywisty film o samotności i emocjach. Wywołuje poczucie dziwności, takiej konsternacji w kontekście tego, gdzie podąża świat (a wraz z nim człowiek) i, że właściwie to, co jest tam pokazane, może mieć miejsce. Nie za 10 czy 20 lat, ale kto wie, czy nie za 50 lub 100. Bo człowiek nie jest perfekcyjny, myli się i błądzi. Ale szuka swojej drogi. 

Co do wrażeń estetycznych – w filmie Ona pokazuje się widzowi piękne kadry, szczególnie te przepełnione światłem słonecznym. A Joaquin Phoenix i Amy Adams odegrali swoje role rewelacyjnie. Mimo, że pewne rzeczy można było zrobić inaczej i lepiej, to jednak uważam, że warto poświęcić dwie godziny swojego czasu. 

Future is unwritten. (Przyszłość nie jest napisana.) A my mamy duże możliwości jej zaprojektowania. Zamiast tworzyć własną katastrofę, zastanówmy się czasem gdzie zmierzamy i kto nam w tym towarzyszy. 

Za scenerię posłużyło nam Kino Nowe Horyzonty, dzięki któremu miałam okazję zobaczyć ten film na pokazie prasowym. Z resztą pisałam Wam już o tym miejscu w tym wpisie. 

żakiet / jacket : Adolfo Dominguez (od kochanej Agaty, mojej współlokatorki)| naszyjnik / necklace : swap (od Rykoszetki) | top : Diverse | spódnica / skirt : Boom Bloom | torebka / bag : prezent od przyjaciółki Kasi / gift from my friend Kasia

zdjęcia: Marta Gutsche Studio