Come back
Byłam na „odwiedzinach” w szpitalu, więc chwilę nieobecna tutaj. Ale już cała i zdrowa wróciłam 🙂 I na świeżo kilka spostrzeżeń!
Jedzonko
Nic a nic się nie zmieniło (mimo tego, że szpital całkiem nowiutki, ba toż to super klinika!)
To znaczy śniadanko marne kromeczki z weka pszennego z rozwodnionym twarogiem lub śmieszną pastą marchewkowo-mięsną tudzież szynką (nie wiem z czego..). I niezawodna zupa mleczna (tfu). Obiad to zupa warzywna zagęszczona i ziemniaki z mięsem (chociaż raz udało się trafić na gotowany filet z kurczaka!) i marchewka.
„Stylówa”
No i tu jest postęp 😉 mundurki lekarskie bardziej dopasowane, różne kroje i kolory – od bieli przez róż do seledynu i pastelowego błękitu. Tak samo obsługi salowej i kuchennej – każdy coś dla siebie znajdzie. Tylko klapeczki nadal straszą 😉
To by było na tyle. Jeszcze na koniec link do mojego kolejnego artykułu:
modeling kilkulatków
I zdjęcia świątecznych babeczek 🙂