CHPD, czyli jakie są kobiety i jak robić targety?
#CHPD. Książka Magdaleny Kostyszyn to nie tylko zbiór obserwacji na temat współczesnego społeczeństwa, historie, z którymi się utożsamiamy, ale również lektura obowiązkowa dla twórcy komunikacji! Dlaczego?
Zacznę personalnie. Parę rzeczy w życiu udało mi się osiągnąć, część spowija zasłona milczenia. Swoich sukcesów nie traktuję jak wręczenia Nagrody Nobla, wbrew pozorom nie jestem w czepku urodzona, a blichtru świata mody zasięgam co najwyżej na Pudelku albo przeglądając kolorowe czasopisma. Nie wiem czy dystans to kwestia charakteru, czy zbioru doświadczeń życiowych, ale na szczęście go mam, dzięki czemu nie roztrząsam, raczej się nie wkurzam. Uwagi według standardów niektórych grup ludzi czy pojedynczych jednostek, potwierdzające, że ich życie jest lepsze, a moje życie jest bliższe #CHPD, bo przecież:
- nie zakładam teraz rodziny (a zegar tyka!),
- nie lubię imprezować,
- za dużo pracuję,
- nie biorę kredytu na swoje 30 metrów we współczesnym blokowisku.
… pozostawiam bez komentarza, BO i tak najbardziej przesądza o tym, że jestem CHPD, to, że… zawodowo jestem związana z modą. Z ciuszkami. I jestem też blogerką (najgorzej). Pracuję w wizerunku (marketingu, reklamie, brandingu – do wyboru w zależności od perspektywy siedzenia), a na tym – jak na polityce, medycynie i samochodach – zna się każdy Polak.
Ocenianie i podział na lepszych / gorszych to nasz polski chleb powszedni, wypiekany niemal w każdym domu, z należytą starannością. Jak dobrze wiecie, jestem ostatnią osobą, która narzeka, więc nie liczcie na wylewanie żali. To będzie pięć powodów i dowodów, dla których warto nauczyć się patrzenia na ludzi, jak… na ludzi (szczególnie do Was drodzy marketerzy, pr-owcy i i inni specjaliści od komunikacji piszę). Zejdźmy na ziemię i przeżyjmy powrót do normalności. Czas start!
1. Segmentuj odbiorców marki
Choć brzmi technicznie, to jest podstawą. Niestety najczęściej marki mówią do wszystkich, czyli tak naprawdę do nikogo. To tak, jakby mówiła do Was instrukcja obsługi. Niby dla wszystkich, a dla nikogo. I nikogo nie interesuje. Nawet, jeśli adresujesz swoje produkty do szerokiego grona odbiorców, postaraj się dopasować tone of voice do różnych interesariuszy marki.
2. Rozmawiaj z nimi ich językiem
Bądź autentyczny i nie kłam. Ludzie często utożsamiają się z tymi markami, które są jak ludzie – popełniają błędy. Pamiętaj tylko, że niektóre z nich są niewybaczalne. Jeden fałszywy ruch, a na Twoje miejsce wskoczy marka konkurencyjna. Dlatego tak ważne jest nawiązanie relacji z odbiorcami. I nadążanie za nimi.
3. Dbaj o design
Uwierz, te wszystkie triki z fanpage’a ch*jowej pani domu nie dzieją się bez przyczyny – po prostu rzeczy sprzedawane przez marki są nieudolnie wykonane pod względem designu. Design to nie tylko ładne opakowanie, ale przede wszystkim użyteczność! Tutaj nie ma półśrodków. Magdalena Kostyszyn, autorka książki, od lat rozprawia się z przeciwnościami losu i rzeczy martwych pokazując praktyczne i pomysłowe triki polskich „pań domu” rozsianych po całym świecie. Kreatywność nie ma granic!
4. Bądź jakiś
Marki nijakie odchodzą w niepamięć. Możesz być kujonem z pierwszej ławki, wścibską sąsiadką, najlepszym kumplem lub służbistą – ważne, żeby być kimś.
5. Szukaj i poznawaj swoje grupy odbiorców
Czasem zostaw te swoje brand persony, targety i cele performance, żeby spojrzeć na ludzi jak na ludzi, a nie wykresy w Google Analytics.
Gdybyście spojrzeli na współczesne polskie społeczeństwo (więc grupy celowe) tak wnikliwie jak Magdalena Kostyszyn – ach, co to by były za marki! Tymczasem nadrabiajcie zaległości i sięgnijcie po tę odprężającą i lekko napisaną lekturę, która przysporzy Wam też wielu insightów!
ana-looka
8 lat agonie czytałam ale teraz nie ma bata – lektura obowiązkowa 🙂
pozdrawiam
Marta Gutsche
8 lat agoUff w końcu, po latach bycia offline, zalogowałam się na chwilę w świat blogosfery i śpieszę donieść, że regularnie czytam Kasiowe wpisy bo próżno szukać w internetach tak przednich i tak pięknie podanych do skonsumowania treści. Palce lizać! 😀
Justyna Ludwiczak
8 lat agoŚwietny post! 🙂
Gabriela Lisowska
8 lat ago"… pozostawiam bez komentarza, BO i tak najbardziej przesądza o tym, że jestem CHPD, to, że… zawodowo jestem związana z modą. Z ciuszkami. I jestem też blogerką (najgorzej). Pracuję w wizerunku (marketingu, reklamie, brandingu – do wyboru w zależności od perspektywy siedzenia), a na tym – jak na polityce, medycynie i samochodach – zna się każdy Polak" – nawet nie wiesz, jak bardzo tym fragmentem, napisanym prawie pół roku temu, poprawiłaś mi humor 🙂 Pracując w social media znam to doskonale. Natomiast jeśli chodzi o cały tekst i spojrzenie na ludzi jako ludzi – zgadzam się! Pisząc teksty na swojej prywatnej stronie, zawsze o tych ludziach myślę, a wyświetlenia i lajki same przybywają. Warto też postawić się na miejscu swojego czytelnika/klienta i zadać sobie pytanie: "czy ja bym zwrócił/a uwagę na taką reklamę?" No i jeszcze jedno – reklama nie może być chamską reklamą. Trzeba ludziom pokazać, że to oni potrzebują danego produktu, a nie produkt potrzebuje ich.