Be your own kind of beautiful

Spodnie. Część garderoby, która do moich ulubionych nie należy. Ale spodnie to symbol – nie tylko w kwestii mody. Przede wszystkim wolności i praw społecznych. A my zupełnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, czym jest noszenie ich. Może nie koniecznie teraz dla nas Polek w XXI, ale już np. Koreanek. W XXI wieku…

W Korei Północnej od 2012 roku kobiety mogą zakładać spodnie (wcześniej były one akceptowane tylko podczas prac polowych i w fabrykach), kolczyki oraz nosić buty na obcasach. Tym samym (wg badacza z Instytutu Badań Ekonomicznych Samsunga) szpilki stały się drugim najczęściej kupowanym towarem w kraju, zaraz po brykiecie do opalania domów. 

A w styczniu, we Francji zniesiono zakaz noszenia spodni przez kobiety, który istniał w ichniejszym prawie od 1799 roku (końca rewolucji francuskiej). Ministerstwo do spraw kobiet uznało, że zapis zakazujący noszenia tego elementu odzieży „jest niezgodny z zasadami równości kobiet i mężczyzn, zapisanymi w konstytucji” i tym sposobem oficjalnie został on usunięty. 

Jednak już francuski kodeks pracy zezwala pracodawcy nakazać kobiecie noszenie spódnicy, jeśli tylko odpowiednio to uzasadni. 

Często nie doceniamy takich prostych rzeczy, zwyczajów codziennych. Tymczasem gdzieś, niedaleko naszego kraju, to co dla nas jest normalne (o ile w ogóle można używać tej kategorii – ale to dłuższa rozprawa filozoficzna) tam równoznaczne jest z wykluczeniem społecznym czy karą więzienia. Abstrakcja? 

Odnoszę wrażenie, że przez to, że mniej interesujemy się problemami społecznymi, polityką, wydarzeniami ze świata, reklamy czy ekonomii, to ograniczamy swój światopogląd. To nie chodzi o to, żeby przez 24 godziny poruszać się po kanałach typu BBC news, Tvn24, Al Jazeera, France24 itp. Raczej o to, że poza naszymi zainteresowaniami: fotografią, gotowaniem, piłką nożną, modą, technologiami, wspinaczką, podróżami, kinem czy robieniem biżuterii dzieje się życie. I ma wpływ na to co będzie się działo na naszym małym podwórku, nawet jeśli tego nie odczuwamy. I wystarczy 15 minut dziennie – posłuchać stacji radiowej, podsumowania dnia na jakimś kanale telewizyjnym czy przeczytać kilka newsów ze strony internetowej. 

Mamy ten komfort, że tak serio i w pełni (nawet jeśli coś nam się nie udaje, nawet jeśli chorujemy czy mamy inne problemy – każdy jakieś ma) możemy cieszyć się dniem dzisiejszym. Po prostu. 

okulary / sunglasses: Le Specs via zalando.pl | szal / scarf: H&M | rękawiczki / gloves: Cubus | płaszcz / coat: Zalando | sweter / sweater: H&M (prezent od rodzinki/gift from my family) | torebka / bag: New Look | pierścionki / rings: Parfois, I am | bransoletka / bracelet: prezent od przyjaciółki/gift from my friend | buty / shoes: Massimo Dutti

Zdjęcia w dzisiejszym wpisie są autorstwa Marta Gutsche Studio. Do końca stycznia możecie się załapać na specjalną promocję – 50% zniżki na sesję narzeczeńską 😉 Tylko narzeczonego trzeba mieć!