Budowanie silnej marki na rynku mody to wyzwanie. Z chęcią Ci w nim pomogę!

Przeczytaj artykuły i zdobądź wiedzę Zobacz moje portfolio

Czego marka z branży mody może nauczyć się od przedszkolaka?

Czego marka z branży mody może nauczyć się od przedszkolaka?

Zajmujesz się kreatywną częścią budowania marki z branży mody? Dbasz o jej wizerunek, organizujesz sesje zdjęciowe, a może prowadzisz komunikację w mediach? Świetnie! Ten tekst jest dla Ciebie.

Coraz więcej rzeczy związanych z budowaniem wizerunku można zautomatyzować i wiele firm chętnie z tego korzysta. Im większa marka, tym szersza grupa odbiorców, więc personalizacja nie jest aż tak konieczna. Nie spodziewamy się od Zalando czy H&M zaskakującego newslettera, wiemy jaką estetykę dostaniemy. Na facebooku nic nie klika się tak dobrze jak kotki, pieski i pazurki, a już najlepiej na wzrost zaangażowania na fanpage wpływa interakcja użytkownika poprzez reakcje. Mimo to, ciągle jeszcze jest dużo kreatywnych przestrzeni do zagospodarowania. Jak nie popaść w rutynę? Cóż… warto wrócić do czasów, kiedy było się dzieckiem! Poniżej 5 zasad, które sprawdzą się w odświeżeniu własnej pracy nad wizerunkiem marki. Proste, ale turboskuteczne!

1. Zadawanie pytań

  • Chcesz dotrzeć do insightu swojej grupy docelowej?
  • Przygotować jak najlepszy projekt kampanii w odpowiedzi na brief klienta?
  • Przetestować nowy produkt?

Zadawaj pytania! Dużo, do skutku. Pamiętaj tylko, że to nie przesłuchanie, a rozmowa.

Projektant komunikacji jest trochę jak prawnik. Jeżeli klient-pracodawca coś przed nim zatai, nie dostarczy obietnicy w produkcie, czy zwyczajnie go oszuka, a zamiast współpracować, będzie nastawiony antagonistycznie – ostateczny wyrok sędziego – w tym przypadku odbiorcy marki, raczej nie będzie zadowalający. A nie zawsze jest szansa na apelację. W końcu to klient ma zawsze rację, a wszelkie kłótnie i kryzysy w social media choć wydają się być błahostką – są kolejną cegiełką do markowej wieży Babel.

Aby uniknąć tego, czego w 100% można uniknąć, trzeba zadawać pytania. Proste i skomplikowane. Już na studiach nauczyłam się, że prawdziwą sztuką jest umiejętne zadawanie pytań. Ćwiczenia czynią mistrza!

2. Ciekawość świata

Nawet jeśli pracujemy dla marki, która daje nam niewielkie pole kreatywnego manewru, to nie zwalnia nas z researchu. Ciekawość świata sprawia, że PR-owiec czy specjalista ds. social media może pracować w elastycznym wymiarze godzin, poza standardowymi 8h. Podróże, książki, internet, poznawanie nowych ludzi – to tylko kilka najprostszych przykładów na to, że przysłowiową inspirację można znaleźć wszędzie. Warunek jest jeden – patrzeć głębiej, nie zatrzymywać się na powierzchownym wrażeniu. Dziecko wszystkiego chce spróbować, dotknąć, czasem zrobić coś na przekór. Nawet, jeśli ma się uczyć na własnych błędach.


3. Otwarcie na nowe technologie

Prywatnie możesz być antyfanem mediów społecznościowych, ale w pracy wypada być na bieżąco. Jesteśmy tym pokoleniem pr-owców, marketerów (nie znoszę tego określenia) i brand managerów, które musi komunikacyjnie zapanować nad zmianami pokoleniowymi w polskich markach. I nie mam tu na myśli wewnętrznych zmian kadrowych! Klientem marki staje się bowiem osoba, która nie zna świata bez internetu. Nawet, jeśli prowadzisz biznes od 20 lat, musisz stać się digital natives. Albo otworzyć na zatrudnienie takiej osoby. A nawet dwóch, czy trzech. Może zdarzyć się tak, że jedna osoba nie będzie w stanie prowadzić fanpaga, instagrama, projektować newslettera, prowadzić firmowego bloga, kupować adwordsy, przygotowywać kampanie reklamowe i jeszcze dbać o relacje z mediami czy influencerami.

4. Szczerość / autentyczność

Nie lubimy być oszukiwani. Ostatnio pojawiło się wiele publikacji na temat budowania zaufania u Millenialsów i Generacji Z, a bardzo nośnym tematem jest tzw. postprawda. Dziecko nie potrafi kłamać, jest szczere i pokazuje swoje emocje. Marka też taka powinna być. Ludzka. Tylko może popełniać mniej błędów 😉

5. Kreatywne rozwiązania

Dla przedszkolaka nie ma problemu nie do rozwiązania! Będzie drążyć, zadawać pytania i próbować, aż nie uzyska oczekiwanego efektu. Testowanie powinno być też wpisane w naturę marki.

To nie jest wpis motywacyjny, ale chciałabym Was zachęcić do większej otwartości: na zmiany, na młode umysły i szalone pomysły, bo na polskim rynku mody jest jeszcze mnóstwo do zrobienia. Nie trzeba powtarzać tego, co robi konkurencja, „tylko lepiej”, ani bać się utraty lojalnych klientów. Komunikacja i budowanie wizerunku marki mają dziś do dyspozycji tyle narzędzi, w tym badawczych i diagnostycznych, że naprawdę można przeprowadzić udane zmiany, jeśli tylko ma się odrobinę chęci i odwagi.

Dzieci nie boją się zadawać pytań jeśli czegoś nie wiedzą, ani rozdzielić zadań. Poza tym dla wspólnego celu współpracują w pełnym zaangażowaniu. Zauważyliście, jak przedszkolak (a nawet licealista) reaguje na prośbę / polecenie rodzica? Pytaniem „a po co mam to robić?” albo „dlaczego ja?”. I jak wiecie najbardziej beznadziejną odpowiedzią jest…. „bo ja tak mówię„. Argumentacja! Drogi szefie, pracownik to nie twój wróg. Stara się zrozumieć to, co ma zrobić, żeby lepiej to zrobić. Ale musi znać cel, przyczynę i powód (jeśli jest niejasny) dlaczego pracuje nad projektem i co ma osiągnąć. Budowanie marki nie polega na robieniu wizerunku, ale na konkretnym określeniu potrzeb i celów, dopasowanych do rynku, grupy docelowej i wyzwań stojących przed branżą mody. 

Brak komentarzy

Odpowiedź